****Oczami Mai****
Weszliśmy na górę. Przede mną ukazał ukazał się długi jasny korytarz z kilkunastoma drzwiami w jasno brązowym kolorze. Mulat idący przede mną objaśniając mi przy tym gdzie znajduje się czyj pokój zatrzymał się obok jednych z nich..
Z; To będzie twój pokój. Trochę nie ogarnięty po ostatniej imprezie, w końcu to pokój gościnny.
Otworzył przede mną "wrota" do pomieszczenia należącego teraz do mnie. Cały pokój był szarego koloru, lecz jedynie sufit oraz półki zostały pomalowane na biało. Na podłodze była biała wykładzina we worki. Mieściło się w nim również dość duże biurko, dwa czarne fotele kanapa tego samego koloru z jasnymi poduszkami oraz stoli. Najlepszą rzeczą w pokoju było łóżko, które znajdowało się na podwyższeniu. Można było się do niego dostać wchodząc po różowych schodach. Jednym słowem ten pokój był cudowny.
M; Jej Zayn dziękuje - powiedziałam do chłopaka i nie zważając na nic mocno się do niego przytuliłam. Chłopak o dziwo wcale mnie nie odepchnął, tylko jeszcze mocniej mnie do siebie przyciągną.
Z; No mała to ty się tu rozpakuj czy co tam chcesz i schodź na dół zjemy kolacje.. - wyszedł z pokoju widocznie się speszył zaistniałą sytuacją. Po opuszczeniu pomieszczenia przez chłopaka rozpakowałam walizkę chowając moje ciuchy do szafy, kosmetyki zaniosłam do łazienki, do której drzwi jak później odkryłam znajdowały się obok półek. Następnie wyszłam z pokoju, który teraz mogę nazywać swoim królestwem. Zeszłam na dół. W salonie na kanapie zauważyłam chłopaków. Nieśmiało podeszłam do oparcia, troszkę się przy tym jeszcze wstydząc i zapytałam?
M; Co tam oglądacie? - chłopcy gwałtownie się odwrócili i spojrzeli na mnie.
N; W sumie to nic ciekawego..- odparł jakby z przymusu...
Postanowiłam im nie przeszkadzać i udałam się do kuchni, co nie było łatwą rzeczą bo kompletnie nie wiedziałam gdzie ona się znajduje. Po dotarciu do pomieszczenia postanowiłam zrobić kolacje. Przeszukałam szafki, aby znaleźć potrzebne produkty do zrobienia najprostszego chyba dania na świecie przynajmniej według mnie naleśników. Po zrobieniu "ciasta " wyciągnęłam patelnie i zaczęłam je smażyć. Na sześciu talerzach położyłam po dwa, polałam je czekoladą a obok udekorowałam bitą śmietaną. Resztę ułożyłam na talerzu. Chciałam iść zawołać chłopaków lecz nie zdążyłam....
M; Zrobiłam na kolacje naleśniki.
N; Aaaa.. po prostu czytasz mi w myślach. Do tej pory to Harrietta była specjalistą od naleśników ale dziś to się chyba zmieni - spojrzał wymownie na loczka blondyn.
H; Dobra dobra jeszcze nie spróbowałeś a już chwalisz..
N; Dobra przestańmy gadać tylko jedzmy.
Chłopcy usiedli wokół stołu mi trafiło się miejsce obok Zayna i Nialla. Powoli zaczęłam konsumować kolacje gdy nagle poczułam czyjeś usta na moim policzku. Lekko speszona odwróciłam się w stronę niebieskookiego i spojrzałam pytająco.
N; Były przepyszne mógłbym jeszcze??- zapytał ze słodką minkom..
M; Tak jasne już ci daje. Wstałam od stołu i podałam mu cały talerz. Usiadłam na moim wcześniejszym miejscu. Po zakończonym posiłku chłopcy poszli z powrotem do salonu. Posprzątałam ze stołu i poszłam zobaczyć co porabiają. Okazało się, że coś oglądają. Cała piątka rozsiadała się na kapie nie myśląc o tobie... została ci jedynie podłoga. Usiadłaś na niej i wlepiłaś wzrok w telewizor.
Li; Ej nie przesadzaj nie jesteśmy tacy straszni. Mimo iż się nie znamy wiesz mi nie skrzywdzilibyśmy Cię. No chodź tu do nas- odezwał się po raz pierwszy do mnie pokazując przy tym kawałek wolnego miejsca między nim a Harrym.
M; Dzięki ale posiedzę tutaj- uśmiechnęłam się do chłopaka.
Nagle poczułam czyjeś ręce na moich plecach i ktoś posadził mnie na kanapie.
N; Nie będziesz mi siedziała na tej twardej kanapie zrozumiano - powiedział z uśmieszkiem ja zdałam się na odwagę i powiedziałam - Tak jest panie kapitanie lekko śmiejąc się podczas wypowiadania tych słów.
Lu; No widzisz od razu lepiej..
Oglądaliśmy jakąś wo gule nie śmieszną komedie. Nie wiem która była godzina ale oczy same mi się zamykały..
Lu, Oj widzę że ktoś nam tu przysypia.. Chodź tu - obił mnie ramieniem- oprzyj się.. Położyłam głowę na jego torsie. Oglądałam jeszcze przez chwilę usilnie starając się wygrać ze snem, lecz niestety przegrałam ją i odpłynęłam.
W nocy obudziły mnie jakieś huki i błyski na zewnątrz. Zerwałam się z łóżka. Sama nie wiedząc jak się tu znalazłam. Zeszłam po schodkach i podeszłam do okna. Okazało się, że to burza, strasznie się jej bałam.
Postanowiłam wyjść z pokoju i udać się do jednego z chłopaków. Uchyliłam delikatnie drzwi, co spowodowało, że ujrzałam czarny równie straszny korytarz.Lecz kolejny raz się przełamałam i podeszłam do drzwi na przeciwko. Otworzyłam je najciszej jak się dało i ujrzałam śpiącego Zayna.
Podeszłam do łóżka i delikatnie go szturchnęłam
wypowiadając przy tym jego imię. Chłopak powoli podniósł powieki
Z; Coś się stało..?
M; W sumie to nic ale strasznie się boje burzy.. Troszkę boje się spytać ale mogła bym dzisiaj tutaj spać?
M; Pewnie wskakuj- podniósł delikatnie kołdrę abym mogła pod nią wejść. Jego odpowiedź
strasznie mnie zdziwiła, w końcu rano zachowywał się zupełnie inaczej w stosunku do mnie.
M; Zayn coś się stało?
Z;Nie dlaczego?
M; Po prostu dziwnie się zachowujesz..
Z; Jak dziwnie normalnie..- odpowiedział z lekkim zdziwieniem
M; Dziś rano zachowywałeś się zupełnie inaczej..- powiedziałam
Z; Wiem bardzo tego żałuje. Wisz dzisiaj zrozumiałem bardzo ważną rzecz. Nigdy nie oceniaj ludzi po tym jak się ubierają czy po tym czy są ładni czy brzydcy. Do tej pory w taki sposób patrzyłem na świat. Mimo iż cie w ogóle nie znam postanowiłem, zmienić moje zachowanie w do ciebie. Zachowywałem się jak smarkacz. Zrozumiałem, że muszę Ci pomóc bo nikogo oprócz mnie nie masz. Dlatego postanowiłem Cię przeprosić. Miałem to powiedzieć jutro ale skoro już tu jesteś to nie będę owijał w bawełnę. Przepraszam wybaczysz mi??
M; No pewnie ... haha wiesz nie spodziewałam się że kiedyś powiesz mi takie miłe słowa..
Z; Wiesz co mała?
M; Hmm..
Z; Kocham cię siostrzyczko.
M; Ja ciebie też.- mulat przytulił mnie i zasnęliśmy. Nawet burza mi już przestała przeszkadzała....
Ufff... no jakoś poszło. Miał być dłuższy no ale cóż...
czytasz = KOMENTUJ