piątek, 10 maja 2013

Rozdział 7

Postanowiłam dodać szybciej...
Mam nadzieje, że będziecie zadowoleni...

****Oczami Mai****


Było już koło 18 więc postanowiłam pójść do pokoju się ubrać. Na początku udałam się do łazienki, aby umyć włosy i wziąć kąpiel. Po około godzinie wyszłam z wanny i podeszłam do szafy. Otworzyłam ją, szperałam chwilkę i znalazłam śliczną sukienkę. Sama nie wiem skąd ją mam ale była przecudna.
Miała kremowy kolor na szerokich ramiączkach z brązowym  paskiem oraz kokardkom. Do tego dobrałam nie używane jak do tąd brązowe szpilki oraz małą torebkę tego samego koloru.  "Mam nadzieje, że się w nich nie zabije". Wzięłam cały zestaw i udałam się do łazienki, jednak zapięcie zamka, który znajdował się z tyłu sukienki nie było łatwe. Wyszłam z pomieszczenie i stanęłam przed lustrem, z myślom, że może to jakoś pomorze.
Jednak i ten sposób okazał się być nie trafny.
Nagle usłyszałam jak drzwi od mojego pokoju się 
otwierają. Ujrzałam w nim blond czuprynę..
N; Hej mogę nie przeszkadzam..?
M; Nie skądże wiesz nawet dobrze się składa.
N; Serio? - zapytał jakby troszkę nie śmiało.
M; Zdecydowanie. Podejdź.. - chłopka nie śmiało wstał i powoli podchodził..- no weź przecież cię nie zjem. 
N; No ja tam nie wiem co ty kombinujesz - zaśmiał się- a tak właściwie to chciałem Cię przeprosić - chciał coś jeszcze powiedzieć lecz mu przerwałam..
M; Zaczekaj z tym chwilkę a teraz zapnij mi tą głupią sukienkę.
N; W cale nie jest głupia a tobie w niej do twarzy.- delikatnie chwyciła za zamek i podciągną go do góry.
M; Dziękuje, a teraz o co chodziło?
N; No więc jak już mówiłem chciałem cię przeprosić za rano jak wszedłem do twojego pokoju no i wiesz- spuścił wzrok.
M; Oj Niall nie masz mnie o co przepraszać było minęło - uśmiechnęłam się do niego - Wybaczam Ci ale wiesz jeszcze muszę  ułożyć włosy i się pomalować ty zresztą też musiał byś się  przebrać bo raczej w dresach nie pojedziesz?
N; No masz racje ale w ramach przeprosin chciałbym ci coś jeszcze dać. - powiedział i wyciągną coś z szarych spodni i wręczył mi do ręki. było to nie duże kwadratowe pudełeczko w czerwonym kolorze.
M; Co to?
N; Otwórz to zobaczysz..- po wypowiedzeniu tych słów kolejny raz się  uśmiechną.
Delikatnie podniosłam wieczko i ukazał mi się śliczny łańcuszek z zawieszką w kształcie serduszka oraz przysiadłej na niej motylka.
M; Jejku  Nailler jest bardzo ładne lecz nie mogę jej   
 przyjąć. - powiedziałam do chłopaka i skierowałam
rękę z prezentem w jego stronę.
N; Dlaczego?
M; Musiał być bardzo droga, przyjaciele nie dają sobie tak drogich prezentów w ramach przeprosin.
N; Lecz ja chcę że byś przyjęła ten prezent. Proosze- słodko się uśmiechną, patrząc mi przy tym w oczy.
M; No dobrze, już dobrze wezmę go..
N; Ha! Wiedziałem, że mój urok osobisty pobije cię i się zgodzisz.
M; Nie jesteś zbyt pewny siebie przypadkiem?
N; Nie skądże. Odwróć się to ci go zawieszę. - wykonałam jego polecenie i odwróciłam się. Kiedy delikatnie musnął swoimi dłońmi moją skórę przeszedł mnie przyjemny dreszcz.- proszę bardzo gotowe.
M; Dziękuję.
N; Nie ma sprawy to ja idę się ubrać..
Ja w tym czasie postanowiłam zrobić sobie fryzurę. Moje delikatnie kręcone włosy dokładnie rozczesałam i zaplotłam z przodu a resztę  zostawiłam rozpuszczoną. Założyłam jeszcze szpilki, przejrzałam się w lustrze i wyszłam z pokoju. Zeszłam powoli po schodach i udałam się do salonu, gdzie jeszcze nikogo nie było. Siedziałam tam już dobre 15 minut kiedy usłyszałam szybki tupot na schodach. Odwróciłam się i ujrzałam Liama.
M; No no no ale żeś się wystroił..
Li; A co źle?
M; Nie po prostu świetnie wyglądasz nie przejmuj się na pewno się spodobasz Ann..- powiedziałam uśmiechając się do chłopaka.
Li; Tak myślisz?
M; Nie Liam ja to po prostu wiem.
Li; Dzięki. 
Nawet nie zauważyłam a w pokoju znalazła się reszta bandy.
Z; Wiecie co chłopaki? W  życiu bym nie pomyślał, że mam tak seksowną siostrę.. - zaśmiał się.
M; No wiesz..
Z; No co mówię prawdę. Dobra chodźmy już bo się spóźnimy.
Wyszliśmy z mieszkania i weszliśmy do dużego czarnego vana. Ruszyliśmy bez przeszkód, lecz przy bramie wjazdowej do posesji chłopaków znajdował się tłum dziennikarzy. Strasznie się zdenerwowałam. Mulat siedzący obok najwyraźniej to zauważył.
Z; Ej co jest?
M; Nic po prostu sam zobacz co się dzieje.- odpowiedziałam z lekkim smutkiem
Z; Nie martw się nie zobaczą cię tu są przyciemniane szyby a poza tym chciałbym się pochwalić jaką mam cudowna siostrę. - uśmiechną się 
M; Dobra już, skończ nie za dużo tych komplementów?
Z; Ależ  skąd?- zapytał oburzony
N; My też byśmy chcieli się pochwalić jaką mamy wspaniałą współlokatorkę oraz koleżankę.
Lu; Uuuu.. Nailler widzę, że nie długo to się może zmienić. Czy tylko mój nos czuje,
że coś się święci?- poruszał dowcipnie brwiami.
N; A weź sieć cicho nic nie wiesz a paplasz i paplasz.. Skąd ty się wziąłeś to ja nie wiem.- powiedział lekko zażenowany blondyn.
Lu; Cześć i czołem pytacie skąd się wiozłem - przerwałam mu
M; Dobra Louis skończ już to nie jest śmieszne.
Lu; Ooo.. Widzę, że panienka się denerwuje czyli jednak miałem racje.
CH; LOUIS!!- krzyknęli wręcz wszyscy chłopcy razem.
Lu; Dobra, dobra już się zamykam.
Resztę drogi do domu Ann przejechaliśmy w ciszy. Za trzymaliśmy się przed nim i już po chwili zauważyłam dziewczynę w szybkim tempie maszerująca w naszym kierunku.Była ubrana w granatową koronkową sukienkę na grubych ramiączkach sięgającej jej do kolan. Na nogach miała brązowe szpilki jednak nie o tak intensywnym kolorze jak moje, które dodawały jej kilka centymetrów. W ręku trzymała małą srebrną kopertówkę. Włosy miała spięte w kocha z powyciąganymi kosmykami włosów. Jednym słowem wyglądała zjawiskowo.
Drzwi jako dżentelmen otworzy jej Liam, przez co na pewno złapał u niej dużego plusa.
A; Hej
Hej- odpowiedzieliśmy wszyscy niemal równocześnie.
I na ty zakończyła się cała nasza rozmowa. Gdy dotarliśmy pod budynek, gdzie miała 
się odbyć gala, znowu ujrzałam tłum paparazzi. Przed wyjściem z samochodu spojrzałam niepewnie na chłopaków.  Ci tylko aby mnie uspokoić uśmiechnęli się. Kiedy Hazz, który po zamienieniu miejsc z Liamem otworzy drzwi wręcz ogłuszy mnie pisk i blask fleszy. Chłopcy szybko wysiedli z auta. Nasz Daddy zajął się blondynkom, którą kurczowo trzymał w tali podążając w kierunku wejścia. Niepewnie wyszłam i ja, kiedy ujrzałam przed sobą czyjąś dłoń. Spojrzałam na jej właściciela i ujrzałam niebieskie tęczówki wpatrujące we mnie. Delikatnie 
położyłam dłoń na jego  i uśmiechnęłam się. Powoli ruszyliśmy za resztą. Po chwili Irlandczyk
objął mnie tak  jak Liam Ann. I szepną do ucha..
N; Zaufaj mi niczego się nie bój po prostu idź.- po tych słowach zrobiło mi się tak dobrze.. Przez następne kilka minut przez wciąż czułam oddech Nialla na mojej szyi. Z racji , że chłopcy mieli zacząć całe przedstawianie o ile można to tak nazwać udaliśmy się za kulisy. 
Z; To ty tu zaczekaj my tylko dosłownie na chwileczkę idziemy do naszej wizażystki ok?
M; Dobrze spokojni nie martw się tak. Ja w tym czasie skoczę do toalety. - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do niego. 
Szłam korytarzem, do puki nie ujrzałam dużego napisu na jednych z drzwi TOALETA. Weszłam tam i ujrzałam kolejne z kółkiem i trójkątem. Weszłam oczywiście do tych pierwszych. Skorzystałam z toalety i podeszłam do lustra. Zaczęłam poprawić makijaż, kiedy usłyszałam syrenę.  Postanowiłam wyjść na korytarz. Uchyliłam delikatnie drzwi, lecz okazało się to największym błędem jaki popełniłam do tej pory. Do pomieszczenie,w którym się znajdowałam wleciał dym. Szybko je zamknęłam i zaczęłam się w nerwowy sposób rozglądać po pomieszczeniu, za jakimś oknem, ponieważ przez szpary w drzwiach do pomieszczenie dostawało się coraz więcej czarnego dymu...


****Oczami Nialla****

Siedziałem sobie wygodnie na fotelu u naszej wizażystki, kiedy rozległ się alarm. Ktoś wbiegł do pokoju, w którym się znajdowaliśmy krzycząc, że się pali. Szybko wyszliśmy na korytarz, na którym było już sporo dymu, jeden z ludzi zaprowadził nas do wyjścia ewakuacyjnego, przez które dostaliśmy się na świrze powietrze. Stanieliśmy w bezpiecznej odległości kiedy 
Malik  krzykną.
M; Maja!!
N; Ale co Maja? - zapytałem zaniepokojony o brunetkę.
M; Ona poszła do toalety a też nigdzie jej tu nie widzę ona chyba została w środku!! - wykrzyczał zaniepokojony.
Tylko nie to krzyczał głos w mojej głowie szybko ruszyłem w kierunku jednego ze strażaków.
Podeszłem i zapytałem o brunetkę określając w co była ubrana.
S; Nie kojarzę nikogo o takim nazwisku była gwiazdą?
N; Nie..
S; No to co mi pan tu głowę zawraca jakąś tam rozwydrzoną nastolatkę, kiedy tu chodzi o życie gwiazd.
Po wypowiedzeniu tych słów przez jednego ze strażaków miałem ochotę mu najzwyczajniej przywalić. Skoro on nic nie chciał z tym zrobić postanowiłem sam wziąć sprawy w swoje ręce.
Niewiele myśląc szybko ruszyłem w kierunku płonącej hali. Jednak za czym zdołałem się do niej zbliżyć ktoś mnie zatrzymał. Zacząłem mu się wyrywać i krzyczeć lecz nic to nie dało. Wyprowadził mnie z ogrodzenie otaczające cały teren dawnej Areny i odszedł. Oparłem się
plecami o mur i zjechałem po nim.
Li; Boże jak dobrze, że nic ci nie jest.. Co ty wo gule sobie myślałeś -  zaczął mnie wyzywać
Spojrzałem na niego zapłakanymi oczami.
N; Chciałem ja ratować`, bo oni ani o tym nie myślą Liam ty nic nie rozumiesz ja ja po prostu się w niej zakocham. - po wypowiedzeniu tych słów rozpłakałem się na dobre.
Li; Dobrze Niall już dobrze - przytulił mnie - wiesz mi Zayn tez jest w kompletnej rozsypce 
dziś mimo iż znamy się już ponad dwa lata pierwszy raz widziałem, żeby płakał. Wiesz mi też jest ciężko strasznie ją polubiłem. To ona nadała mojemu życiu w pewnym sensie jago sens poznając mnie z Ann. To bystra dziewczyna poradzi sobie - przytulił mnie
N; Liam dlaczego powiedz dlaczego właśnie ona......






Ufff...
Pewnie zapytacie czyj to rozdział.. kto 
go napisał? No to już wam odpowiadam
na to pytanie. Otóż napisałam go ja.
I tu nasuwa się kolejne pytanie przecież
był konkurs. Oczywiście, że był ale nie 
dostałam żadnej pracy. Zaufałam, lecz
przejechałam się na tym. Nie wiem dla 
czego tak się stało lecz jest mi strasznie 
przykro z tego powodu... :'(
Już nawet nie proszę o komentarze,
bo to wszystko nie ma sensu.




9 komentarzy:

  1. Świetny rozdżął.
    I ślicznyy naszyjnik *__*
    Też chce taki od Nialla hahaha ;
    Ech ta moja wyobraźnia ;)
    Czekam na kolejny
    Pozdrawiam Bella♥
    _________________
    Zapraszam na:
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
    http://onedirection-bella-liamkowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo jakie to słodkie:) Świetny rozdział i nie wiem czy już to mówiłam, ale bardzo podobają mi się twoje stylizajce :D Czekam na następny :*

    Zapraszam też do mnie na nn:*
    http://lovesandfriend.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS: Nominowałam cię do Liebster Award :)

      http://lovesandfriend.blogspot.com/p/liebster-award.html

      Usuń
    2. Bardzo dziękuje za nominacje, lecz niestety z niej nie skorzystam.
      Ostatnio mam mnóstwo spraw na głowie i ledwo co mam czas na pisanie opowiadań.. Jeszcze raz dziękuje.. :)

      Usuń
  3. Cudowny rozdział! Mam nadzieje, że Mai uda się jakoś wydostać. Weny:*
    friends-and-maybe-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny rozdział, czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. czekam na następny ;* już nie mogę się doczekać!

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział odlotowy :D
    Ej, nie smutaj dlatego, bo nikt nie przysłał pracy... ja chciałam wziąć w tym udział, ale stchórzyłam... taka już jestem, za co bardzo przepraszam, że między innymi przeze mnie nie masz banana na twarzy :(
    Pozdrawiam i życzę dużo wenki i jeszcze raz przepraszam... ;<

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie no to nie sprawiedliwe. Ja się ty prawie popłakałam. Łzy smutku po prosty. Jak mogłaś to zrobić ? Załamanie. Ale rozdział po prosty cudowny. Chyba na pewno najlepsza końcówka.

    OdpowiedzUsuń