piątek, 17 maja 2013

Rozdział 9

****Oczami Zayna****


Strasznie się ucieszyłem na widok mojej siostry. Nie wiem jak mogłem jej tak nienawidzić  Myliłem się do niej, nie znałem a oceniłem. Kiedyś do puki nie zamieszkała z nami oceniałem ludzi po tak zwanej okładce czyli po tym jak wyglądają. Teraz wiem, że źle postawiłem raniąc przy tym nie jedną osobę. Kiedy wpadła w moje ramiona czułem się szczęśliwy, że jest przy mnie i co najważniejsze cała i zdrowa. Przytuliłem ją jak najmocniej do mojego ciała i już nigdy nie chciałem jej wypuścić. Niestety tak piękną chwile przerwał nam nasz ochroniarz, mimo iż lubiłem wraz z chłopakami Paula, to w tej chwili byłem na niego strasznie zły.
P; Zayn nie mamy czasu na obściskiwanie się z dziewczyną.
Z; Po pierwsze skoro jesteś naszym ochroniarzem powinieneś wiedzieć, że to nie moja dziewczyna a siostra, a po drugie powiedz chłopakom, że dolecę jutro.
P; O nie mój drogi lecisz dzisiaj.
Z; O nie mój drogi - próbowałem naśladować jego głoś- lecę jutro z Mają  
P;  Nie zgadzam się!!
Z; Nie chce być nie miły Paul ale ty tu nie masz nic do gadania tylko nasz menedżer.
P; No ok idź sobie  ale pamiętaj robisz to na własną odpowiedzialność ?
Z; Tak jest- zasalutowałem próbując rozładować napiętą atmosferę - A i bym zapomniał nie mów nic chłopkom a jak by się pytali czemu mnie niema, to powiedz, że musiałem jeszcze po coś skoczyć do domu i przylecę najbliższym lotem ale weź moją walizkę.
P; Dobra.
Po krótkiej konwersacji z ochroniarzem uśmiechnąłem się pod nosem i pociągnąłem brunetkę za sobą. Ona porozmawiała jeszcze z jakąś swoją koleżanką jak mi później powiedziała . Gdy dotarliśmy do głównego holu zadzwoniłem po taksówkę i pojechaliśmy do naszego domu. Zapłaciłem kierowcy i wysiedliśmy z taksówki, następnie podeszliśmy do drzwi wejściowych gdzie spędziliśmy dobre piętnaście minut. Brunetka była na mnie zła, ponieważ za żadne skarby nie mogłem znaleźć kluczy do drzwi. Dopiero gdy mnie nieco nakrzyczałam przypomniało mi się, że schowałem je w tylnej kieszeni spodni. Prze kluczyłem zamek i weszliśmy do środka.
Z; No to leć na górę i szykuj się znaczy spakuj ok?
M; Nie wiem czy to dobry pomysł, żebym tam leciała.
Z; Wiesz mi lub nie chłopaki się ucieszą zaufaj.
M; No dobra - ruszyła w kierunku schodów i ciężko po nich dep tając weszła na drugie piętro. 
Nie zdarzyłem się ruszyć z miejsca a już usłyszałam wołanie z góry, więc od razu udałem się
w to miejsce.
Muszę przyznać, że byłem zaskoczony widokiem jaki tam zastałem.  Niektóre rzeczy Mai znajdowały się na jej łóżku wraz 
z kołdrą pozwijane w taki spokój jakby ktoś tu sapał w tym momencie na myśl przyszła mi tylko jedna osoba Niall. No ale przecież nie wydam przed nią blondaska.
M; Wiesz co tu się stało?
Z; Nie mam pojęcia - mówiłem próbując przybrać jak najbardziej zaskoczony głos.
M; Chciała bym ci uwierzy naprawdę ale nie mogę , ponieważ wydajesz mi się podejrzany. Spojrzałam mi w oczy jakby chciała z nich wszystko wyczytać. Jej wzrok przeszywał mnie na wylot ale starałem się nie wydać przyjaciela.
M; Dobra poddaje się idę się spakować - od razu po wypowiedzeniu tych słów ulżyło mi.  Odwróciłem się ku drzwiom wyjściowym z pomieszczenie i zacząłem się kierować do nich.
Kiedy tuż za plecami usłyszałem głos.
M; Ej ej.. a ty do kąt?
Z; Myślałem, że nie będę Ci potrzebny w pakowaniu.
M; W pakowaniu zapewne sobie sama poradzę , lecz musisz niestety wytłumaczyć swojego irlandzkiego przyjaciela i nie udawaj, że nic nie wiesz.
Z; Niby co mam wiedzieć?
M; Co robił w moim pokoju?
Z; A z kąt mam to wiedzieć był tu wo gule?
M; Nie te bokserki z napisem I'm irish boy same się tu znalazły - wskazała na trzymane w ręce czarne bokserki z napisem.
Z; Czyli raczej się nie wymigam słowami, że nic nie wiem?
M; Nie!- powiedziałam stanowczo.
Z; Bo widzisz Niall się trochę załamał myśląc, że cię już nie zobaczy i no sama widzisz. Nie wiem jak  to wytłumaczyć.
M; Ale żeby zaraz spać z moimi ciuchami. Dobra no nic idę się spakować - powiedziała i uniesionymi rękami do góry i weszła do swojej garderoby.
Ja za to z racji już późnej godziny udałem się do swojego pokoju wziąłem prysznic i położyłem się do łóżka. Nawet nie zauważyłem kiedy zasnąłem a już musiałem wstawać...


****Oczami Mai****


Nie wiem jak ogarnę ten syf co zostawił po sobie blondyn no ale nie jakoś muszę. Spakowałam się i wzięłam odprężającą kompie następnie zgarnęłam wszystko z łóżka oczywiście oprócz kołdry. Ułożyłam się wygodnie i odpłynęłam do krainy morfeusza..
Obudziło mnie szturchanie w ramie.
Z; Maja maja obudź się - mówi spokojnym głosem.
M; Jeszcze chwilkę - i nakryłam się aż po czubek głowy. Po niecałej minucie pożałowałam tego, ponieważ ten głupek zaczął skakać po moim łóżku jednocześnie ściągając przy tym kołdrę. 
M; Dobra Zayn poddaje się już wstaje- usiadłam na krawędzi łóżka i spuściłam nogi dotykając przy tym miękkiego dywanu.
Z; No i o to właśnie mi chodziło.
M; Ty się już nie odzywaj i wyłaś z mojego pokoju.
Z; Dobra dobra już idę.
Gdy tylko drzwi się zamknęły ruszyłam do garderoby 
wybrałam białą bluzkę na ramkach z napisem Coca-Cola
oraz krótkie dżinsowcze spodenki postrzępione na dole 
z flagą USA na nogawkach. Do tego dobrałam czerwono białe air maxy. Wyszłam z garderoby wraz z ciuchami udałam się do łazienki, gdzie je założyłam. Delikatnie się pomalował a włosy spiłem w luźnego koka. Następnie udałam się do kuchni gdzie spotkałam Zayna. Następne czynności działy się w pośpiechu. Szybko zjedliśmy śniadanie mulat zadzwonił po taksówkę pobiegł po moją torbę i ani się nie obejrzałam a byłam w samolocie lecącym do stolicy Francji Paryża.
Podróż dłużyła mi się niemiłosiernie. Mój towarzysz zaszył się w swoim świecie z słuchawkami na uszach wpatrując się w nieokreślony punkt. Gdy tylko zauważyłam  że zbliżamy się do płyty lotniska uśmiech momentalnie pojawił mi się na ustach. Szturchnęłam delikatnie czarnowłosego i skinieniem głowy pokazałam mu, że zaraz będziemy na miejscu. Nienawidziłam momentu lądowania, lecz jakoś go przetrwałam. Szybko wstaliśmy ze swoich miejsc i udaliśmy się do wyjścia odebraliśmy mój bagaż i Zayn zauważył jakiegoś kolesia z ochrony więc udaliśmy się w jego kierunku. On
bezpiecznie przetransportował nas pod same drzwi hotelu w którym sapali chłopcy. Przed głównym wejściem czatowało mnóstwo fotoreporterów oraz fanek. My ominęliśmy je samochodem i weszliśmy do budynku tylnymi drzwiami. Podeszliśmy do windy i mój kochany braciszek wcisną jakiś guzik. Weszliśmy do ciasnego pomieszczenia i ruszyliśmy jak mniemam do góry. Kiedy "pojazd" się zatrzymał wyszliśmy z niego i zatrzymaliśmy się przed jakimiś drzwiami.
Z; Wiesz to są drzwi od pokoju blondaska wydaje mi się, że to z nim na początku powinnaś się przywitać. 
M; Tak sądzisz?
Z; Zdecydowanie tak.
M;Ok - wzięłam głęboki wdech mulat odszedł ode mnie nacisną klamkę i zniknął w jednym z pokoi.
Ja natomiast stałam przed drzwiami nie wiedząc co zrobić. Po chwili namysłu zapukałam delikatnie i uchyliłam delikatni drzwi.
N; Harry ile razy mam ci jeszcze mówić żebyś zostawił mnie w spokoju - Irlandczyk siedział do mnie tyłem na kanapie wpatrując się w okno i brzdąkając coś na gitarze.
Zamknęłam za sobą "wrota" i podeszłam delikatnie do niego. Weszłam na łóżko i położyłam brodę na jego ramieniu. Sama nie wiem co mną w tedy kierowało.
M; A jeśli to nie Hazz. - chłopak gwałtownie się odwrócił i patrzył na mnie jak szpak w pięć groszy.
N; Dobra to się robi co raz gorsze mam już zwidy.
M; Nie prawda mam ci to udowodnić ? - delikatnie pokiwał głową na tak...
Delikatnie przybliżyłam się do niego i musnęłam jego usta. Chłopak był na początku lekko zdziwiony. Oddaliłam się od niego na niewielką odległość aby móc spojrzeć w jego oczy. Były tak niebieskie , że nie da się określić. Tańczyły w nich iskierki szczęścia...
N; To naprawdę ty nie mogę uwierzyć .
M; To uwierz w końcu głuptasie..
N; Chodź tu do mnie - rozchylił ramiona. Wtuliłam się w  niego jak w pluszowego misia. - nawet nie wiesz jak tęskniłem.. - pocałował mnie w czubek głowy.
M; Oj wiem, wiem widziałam pokój oj będziesz się Horanku tłumaczył- wymamrotała w ramionach blondyna.....



Jejku przepraszam, że teraz nic nie 
dodawałam zobaczę może dodam coś jutro,
lecz wątpię na pewno to nadrobię 
pozdrawiam..
Dziękuje za miłe komentarze i zachęcam
do czytania.....  





4 komentarze:

  1. O Matko, jakie to słodkie... *.*
    Wyczuwam, że coś między nimi będzie się "kroić" ^^
    Dobrze, że dodałaś ten rozdział, bo myślałam, że się na nas sfochałaś... ;>
    Zapomniałam dodać, że rozdział genialny!
    Pozdrawiam, życzę dużo wenki i czekam nn ;D
    Ciao :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie śpię,bo czekam na 10 rozdział ;318 maja 2013 16:13

    hahahahaha te boserki;3
    czekam na następny;*

    OdpowiedzUsuń
  3. O bosz jaki sweet. Moje oczy zaczynają się pocić. Katastrofa, ale to oznacza tylko jedno..... zajebisty rozdział!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Owwwwwww.;D
    Mega ;>
    Podoba mi sie.
    Pozdrawiam BELLA♥
    __________________
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń